fot. Archiwum prywatne
Podziel się:
Skopiuj link:

#EkoWyzwanie. Codziennie sprząta lasy. "Gdybym chciał, mógłbym ze śmieci zbudować auto"

Marcin zorganizował zbiórkę pieniędzy. Potrzebował ich, bo COVID-19 odebrał mu pracę. Postanowił na pełen etat sprzątać lasy w okolicy krakowskiego Zakrzówka. W kilka tygodni zebrał ok. 8 tys. litrów śmieci. Zbiórkę zakończył, gdy na jego konto wpłynęło 8910 zł. Jego historia nie przejdzie jednak niezauważona.

Marcin Lanc był artystą ulicznym i podróżował po Europie, jednak pandemia koronawirusa odebrała mu wszelkie możliwości zarabiania pieniędzy. Nie poddał się jednak i swoje hobbystyczne zajęcie - sprzątanie lasów - uczynił pracą. Zorganizował zbiórkę pieniędzy i złożył ofertę. Ludzie będą mu wpłacać pieniądze na czynsz, jedzenie i zakup starego vana, w którym mógłby mieszkać i którym mógłby wywozić śmieci z lasów. On w zamian będzie je sprzątać.

Wysypaliśmy górę śmieci w centrum Warszawy. Zobacz reakcje przechodzących osób

Udało się, pomogły mu w sumie 292 osoby - przyjaciele i nieznajomi, który wpłacali pieniądze za pośrednictwem serwisu crowdfundingowego. W wywiadzie dla WP Kobieta opowiada, jak wygląda sprzątanie lasów, co można znaleźć wśród śmieci i czy można zidentyfikować osobę, która je zostawiła.

Xymena Borowiecka, WP Kobieta: Kończą się oszczędności, a pracy nie ma z powodu pandemii. Wtedy wpadasz na dość niezwykły pomysł. Dlaczego akurat sprzątanie lasów?

Marcin Lanc: Wiedziałem, że moje możliwości są okrojone, więc szukałem sposobu na zarobienie pieniędzy, który będzie moralnie dobry. Nie chciałem zadawać sobie pytań, czy coś, co robię może komuś szkodzić. Nie chciałem też mieć szefa. Wolę samemu decydować o swoim losie. Mimo wszystko wiedziałem, że sam sobie nie poradzę. Szukałem więc czegoś, co będzie bezwzględnie dobre, żeby na bazie tego założyć zrzutkę. Wpadł mi do głowy pomysł, że będę sprzątać lasy. Tutaj nie ma dyskusji - to jest po prostu dobre. Wcześniej robiłem to hobbystycznie, w czasie pandemii w pewnym sensie zacząłem sprzątać lasy na pełen etat.

Codziennie sprzątam las

Film z udziałem Marcina Lanca opublikowany przy okazji zbiórki

Przez twoje ręce przeszły tony śmieci. To, co wyrzucają ludzie, wciąż cię zaskakuje?

Codziennie są nowe rzeczy, które mnie zaskakują. Przedwczoraj znalazłem odczynniki chemiczne i to w doskonałym stanie, świeżo zużytą podpaskę i azbest. Zastanowiły mnie ostatnio śmieci z NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna istniejąca w latach 1949-1990 – przyp. red.) – znalazłem masę rzeczy stamtąd. Podsumowując – ze śmieci, które znalazłem, gdybym chciał, mógłbym zbudować auto albo dom, a przynajmniej łazienkę.

Co twoim zdaniem kieruje osobami, które wywożą śmieci do lasu?

W szerszym kontekście – nieświadomość, w węższym – głupota. Tak bym to określił.

Marcin Lanc

Marcin Lanc

Źródło: Archiwum prywatne

Nie odnosisz czasami wrażenia, że wykonujesz syzyfową pracę? Jednego dnia sprzątasz, kolejnego wracasz i widzisz w tym samym górę śmieci.

Wierzę w ludzi i wiem, że będzie dobrze. Jeśli moja akcja - zwykłego chłopaka, który był w stanie sprowokować tyle osób do pisania o nim, bo sprząta śmieci, w minimalnym stopniu może coś zmienić, to patrzę na to wszystko pozytywnie.

Znaleziony przez Marcina azbest

Znaleziony przez Marcina azbest

Źródło: Archiwum prywatne

Jest szansa, żeby przeciwdziałać temu procederowi? Masz na to jakiś pomysł?

Szczerze mówiąc, sam nie chcę przeciwdziałać, nie chcę ingerować w to, co robią inni. Wolę zachęcać do tego, żeby wyrzucali odpady, tam gdzie trzeba.

Przyłapałeś kiedyś kogoś na gorącym uczynku?

Nie miałem takiej sytuacji. Sprzątam śmieci, które mają nawet po kilkadziesiąt lat, bo nikt ich nigdy nie posprzątał.

Ludzie reagują pozytywnie, widząc, co robisz?

Tak, raczej tak. Raz tylko nakrzyczała na mnie kobieta, że dewastuję las. Powiedziałem jej, że jeśli chce zobaczyć, co robię, to powinna podeść, bo nie zrozumiała, że sprzątam las. Odeszła twierdząc, że zadzwoni po straż miejską. Innych, podobnych sytuacji nie miałem. Zawsze staram się kontrolować, co się wokół mnie dzieje. Nasłuchuję, czy zbliżają się zwierzęta, jednak do tej pory ich nie spotkałem.

Czy po śmieciach można zidentyfikować osobę, która je zostawiła?

To zależy, wolałbym w to nie wnikać, kto zostawia śmieci. Jeżeli sąsiad miał remont, a byłem u niego kilkanaście razy w roku, a potem w lesie znajduję jego meble, czy kafelki to oczywiście, że tak. Po odpadkach, czy opakowaniach po produktach nie da się zweryfikować czyje są.

Czasami musisz podejmować trudne moralne decyzje – zniszczyć mrowisko, czy zostawić śmieci.

Tak, ostatnio miałem taką sytuację, że mrowisko wytworzyło się na śmieciu. Zostawiłem je, bo tam było tysiące mrówek na śmieciach z lat 90. Wrócę tam za jakiś czas - pewnie jesienią, żeby sprawdzić, czy można już bezpiecznie usunąć śmieci bez szkodzenia mrówkom. To jest zjawisko, które widziałem wcześniej wiele razy. Mrowiska często tworzą się w zgniecionych puszkach i trzeba zdecydować, co z tym zrobić. Zdarzyło się też, że kilka razy odpuściłem - sposób, w jaki wszystko się zrosło, nie pozwolił na to, żeby usunąć śmieci. Musiałbym uszkodzić drzewo i zniszczyć sporo wokół. Nie zdecydowałem się na to, bo skoro to rośliny wygrały, to musi tak być. Kieruję się racjonalnym myśleniem.

Ty nie tylko zbierasz śmieci, ale również je segregujesz. Jak wygląda ten recykling?

To zależy od tego, z jakimi śmieciami mamy do czynienia. Jeżeli są to śmieci świeże, czyli czyste, to nadają się do recyklingu. Znajdziemy je np. po całym dniu na plaży. Stare, wykopane z ziemi śmieci trzeba utylizować w odpowiednio do tego przeznaczonych miejscach, one nie nadają się do ponownego przetworzenia. Powinny lądować w odpadach zmieszanych, segregując je nieodpowiednio, dokładamy pracy sorterom.

Śmieci przed poddaniem ich recyklingowi

Śmieci przed poddaniem ich recyklingowi

Źródło: Archiwum prywatne

Cały czas się edukujesz, jak postępować i co robić w takich sytuacjach?

To jest naturalna droga rozwoju. Teraz znów zbieram śmieci hobbystycznie, nie na pełen etat. Z tego względu też zamknąłem zrzutkę. Mam problemy ze zdrowiem, boli mnie wcześniej nieleczona z różnych względów noga.

Piszesz, że nie stoi za tobą żadna organizacja, a jednak twoja zbiórka osiągnęła sukces. Uda ci się zrobić to, co zaplanowałeś? Kupisz vana, w którym zamieszkasz?

Nie zebrałem pieniędzy na sprzątanie lasu, tylko za sprzątanie lasu. Od początku nie ukrywałem moich motywacji - potrzebowałem tych pieniędzy, żeby móc się utrzymać. Nigdy nie manipulowałem faktami i przyznaję, że udało mi się zrealizować to, co sobie założyłem. Kupię vana. To wszystko, ta cała akcja to nie jest tylko moje dzieło. Pomogli mi ludzie - wyszczególniłem ich w zbiórce, do każdego z osobna napisałem. Pomogły mi anonimowe osoby, wpłacając pieniądze i udostępniając link do zbiórki, jestem im bardzo wdzięczny. Ja tylko chodziłem sprzątać las.

#EkoWyzwanie to akcja Wirtualnej Polski, którym zachęcamy czytelników do zbierania śmieci podczas spacerów i urlopu

Podtopienia w Polsce

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij